Co jest grane? #138 – Marzec 2024

Yaroslav

Intesywność mojego remontu narasta i nie mam czasu grać. Myślę, że w wolnych chwilach, na wzór zawodowych kierowców ciężarówek, którzy po powrocie z kilkudniowej trasy zasiadają do Euro Track Simulator i robią to samo, powinienem zacząć grać w gry około remontowe, typu Moving Out czy House Flipper albo chociażby symulator renowacji i czyszczenia czekokolwiek symulatorze myjki ciśnieniowej zen, patrzę na Ciebie.

A przechodząc do konkretu to udało mi się skończyć Banisher: Ghosts of New Eden. Opublikowałem ostatnio jej recenzję i złapałem się na tym, że niby grę chwalę, a w gruncie rzeczy 2/3 tekstu to opisywanie jej wad. Mam z tą grą ewidentny problem, bo choć podobał mi się klimat i fabuła, tam gameplay jest mozolny i nudny i nie zachęca żeby powrócić do tytułu, a na samą grę się obraziłem, bo na końcu mnie strollowała i nie otrzymałem zakończenia takiego jakiego bym chciał. I tu może pojawić się potencjalnych SPOILER, więc kto chce poznać historię na własnej skórze niech dalej nie czyta do końca wpisu.

SPOILER

Otóż, jednym z założeń gry, przekładającym się na możliwe zakończenie jest sposób w jaki podejdziemy do opętanych duchami osadników. Możemy ducha wygnać lub pozwolić mu pokojowo wstąpić do nieba, ale możemy też wykonać wyrok na żywej postaci, karząc ją za grzechy i złe postępowanie. Właśnie to moralnie wątpliwe skazywanie często nie do końca winnych ludzi, godzi w nasze emocje najbardziej, potrzebne jest jednak aby ożywić naszą ukochaną, także mamy wybór między egoizmem, a sprawiedliwością. Ja wybrałem egoizm, skazując na śmierć każdego napotkanego wieśniaka, tylko po to by ze skradzionej z ich umierających ciał energii życiowe, zasilić ducha mojej partnerki. I co? I jajco. Opis osiągnięcia mówi, że trzeba skazać co najmniej 13 osób, ja skazałem 15 i coś mnie podkusiło, żeby zobaczyć zakończenie gry, zanim zabiorę się za żmudne czyszczenie mapy. Liczba poświęconych przeze mnie postaci lub poświęcenie kilku ważnych, które teoretycznie miałby żyć dalej sprawiła, że zakończenie które otrzymałem było złe, bo i nie udało mi się ożywić Antei ani nie wygnałem złego ducha, a wszystko to przedstawione jako zły sen naszego protagonisty, który budzi się z powrotem na początku gry, jak w jakieś grubej incepcji i zapętleniu. I co? I teraz nie mam ochoty wracać do czyszczenia mapy i liczenia na dobre zakończenie. Platyny w tej grze nie będzie, bo jestem zbyt sfrustrowany.

KONIEC SPOILERA

Niemniej, Banishers dalej polecam, ale nie dziwi mnie, że już można go wyrwać w 30% promocji, niecałe 2 miesiące po premierze.

Gustaw Gnuśny

Późno bo późno, ale pokazała się wreszcie Dragon’s Dogma 2. I nie ma ściemy, ze wszystkich rzeczy (oprócz wiecznego Nuclear Throne do podcastów, wiadomo) to grałem właśnie w nową grę Itsuno. Tylko że właśnie. Czy to jest nowa gra? Nowy silnik, nowa grafika, ale czy nowa gra?

Nie do końca.

Uczucia mam oczywiście mieszane, a jeśli śledzicie cokolwiek z tego co dzieje się w gierkowie, to częściowo na pewno wiecie dlaczego. Ale częściowo może mniej – i dlatego wkrótce będą pierwsze wrażenia. Nie spieszę się bynajmniej, nie lecę na złamanie karku, chyba że akurat przed czymś w te pędy uciekam, bo i tak bywa. Pisałem już Jarkowi – trudna miłość.

Ale przecież z pierwszą częścią było tak samo!

Oprócz tego realizuję dwa projekty growe rozpoczęte w czasie ostatnim i wczasie niezwykle odległym. Zmobilizowałem się żeby jednak przeklikać wszystkie opcje dialogowe w Xanadu Next i jak należało się spodziewać, kiedy więcej jest w nim gry, to wychodzi jakość i urok Nihon Falcom, u których nie tak znów wiele zmieniło się przez kilkanaście ostatnich lat. Ale to dobrze, bo to znaczy że nawet w gierce projektowanej z myślą o platformie tak nietypowej jak N-Gage jest zaszyta beczka miodu. Muzyczka przygrywa dziarsko, lochy są przepastne, levelują się statystyki i skille, taki to japoński produkt nieco diablopodobny, co wręcz powinno dziwić, że mnie jakoś wciąga.

Wróciłem też, wreszcie, wreszcie, po kilku miesiącach zapewne, do Final Fantasy IX. Które z jednej strony uwielbiam za atmosferę, za wyciśnięcie z PSXa ostatnich soków, a z drugiej, jak to w jRPG, kiedy zmusza mnie do obcowania z karciankami czy innymi minigrami, to tupię na nie nóżką. I jak tu myśleć o graniu nowe wersje Final Fantasy VII kiedykolwiek, skoro ono minigrami stoi w dużym stopniu? A nasz przyjaciel Piechota wieszczy przecież, że ta yakuizacja dużych produkcji to już obowiązujący trend!

Okay, być może minigry są dziś lepsze niż były w jRPGach za czasów PSXa. Mam nadzieję. Szczęśliwie w Dogmie na razie nie widziałem – ale nieszczęśliwie, to może bardziej by jej wyszło na dobre, gdyby były zamiast kilku innych spraw!

Jedna myśl na temat “Co jest grane? #138 – Marzec 2024

  1. Dzień dobry,

    Jestem solo developerem gier i właśnie skończyłem mój pierwszy komercyjny projekt – stworzyłem klasyczną grę RPG, która jest dostępna na Steam.

    Zastanawiałem się czy jako Blog Gamingowy nie chciałbyś sprawdzić mojej gry? To byłoby naprawdę pomocne dla mnie i mam nadzieję, że również Ty świetnie spędzilibyś swój czas grając w grę, którą stworzyłem.

    Moja gra RPG nazywa się Lands of Avaronia i w pełni będzie dostępna na Steam za niecałe 5zł a jej premiera odbędzie się 12-tego Kwietnia natomiast mógłbym podarować Tobie klucz na Steam, dzięki któremu uzyskasz natychmiastowy dostęp do gry.

    Czy byłbyś zainteresowany sprawdzeniem mojej gry? Proszę daj mi odpowiedź to wtedy ewentualnie prześlę Tobie klucz, który będziesz mógł aktywować na Steam. Dziękuję za przeczytanie tej wiadomości i za poświęcony na to czas!

    Link do gry na Steam – https://store.steampowered.com/app/2892180/Lands_of_Avaronia/

    Miłego dnia!

    Pozdrawiam,
    RPG Anvil

    Polubienie

Dodaj komentarz