Dark Messiah of Might and Magic. Atomowy kop!

Szperanie w starociach to cudowna rzecz. Ni z tego ni z owego może się np. okazać, że w tym samym roku, co Oblivion, ukazał się tytuł, który z interesującą, dynamiczną walką na magię, miecze i przede wszystkim atomowe kopnięcia, radzi sobie o wiele ciekawiej, niż nawet o wiele młodszy Skyrim. A może nawet, znając ociężałość … Czytaj dalej Dark Messiah of Might and Magic. Atomowy kop!

Morrowind, urodziny 17.

Choć to zapewne jedynie szum morza, we śnie zdaje mi się szumem piaskowej burzy rodem z pustkowi Elsweyr. Tylko korzenie trama w krajobrazie nie pasują coś. Kobiecy głos, bredzący o byciu wybrańcem Vvardenfell, to również zapewne senny majak, bo budzi mnie Jiub, skromny Dunmer, towarzysz podróży. Wysiadka! Na pożegnanie przedstawiamy się sobie. Skąd ja ostatnio … Czytaj dalej Morrowind, urodziny 17.

#TES25: Metafizyka społeczności

Gry wideo zawsze były dla mnie doświadczeniem kolektywnym. O klawiaturę 286 walczyło się z rodzeństwem, na Mortala schodziło się do sąsiada, ulubiony wujek najpierw miał Pegazusa, a w 1997 zabrał do salonu gier, gdzie za piątaka można było zagrać na Szaraku w Tekkena 2. I nawet jeśli moje ulubione tytuły często są przeznaczone dla jednego … Czytaj dalej #TES25: Metafizyka społeczności

Doom Drum, Bęben Zagłady

Jeremy Soule tworzy muzykę na potrzeby gier video od połowy lat dziewięćdziesiątych. W komentarzach do jego pierwszego poważnego wpisu w CV, OST do Secret of Evermore, ktoś słusznie zauważa: Niedorzeczne, jak dobre kompozycje towarzyszą tej dość prostej w gruncie rzeczy grze video. Dla mnie Soule to przede wszystkim autor ścieżki dźwiękowej do The Elder Scrolls, … Czytaj dalej Doom Drum, Bęben Zagłady

Morrowind 2016, prościej się nie da

Potrzebuję znów zagrać w Morrowinda. Pewnie większość z nas ma taką grę, do której systematycznie wraca mimo upływu lat. Bo zobaczył na streamie u kogoś, albo bo usłyszał motyw przewodni. Albo cokolwiek. Pewnie mało która, jeśli nie jest schludnym piexel-artowym dziełem sztuki, zachęca do wspólnego spędzenia czasu swoim wyglądem. Dwuwymiarowe gry mają o tyle prościej, że … Czytaj dalej Morrowind 2016, prościej się nie da

The Sky’s not the limit

Jestem zauroczony No Man’s Sky. Nie samą grą, w którą ani nie grałem, ani nie za bardzo mam zamiar. Jestem, od tego pierwszego trailera z post-rockowym podkładem, zauroczony przyświecającą twórcom ideą stworzenia możliwie największego wszechświata. Proceduralnie generowana zawartość gier nie jest żadną nowością. Oczywiście to domena przede wszystkim rynku indie i rogalików lub jakby-rogalików, czy … Czytaj dalej The Sky’s not the limit

11.11.11

Nie wiem, czy ktokolwiek to przeczyta - pewnie większość z Was właśnie zwiedza jakieś rdzawe pustkowia. EA zrobiło fajny trailer “Gwiezdnych wojen”, a ja nie mogę oprzeć się wrażeniu, że przedstawiona w nim sytuacja jak ulał będzie pasować do premiery “Fallout 4”. Sam nie jestem wyznawcą postapokaliptycznej serii, przegapiłem najlepszy moment na wejście w jej … Czytaj dalej 11.11.11

Ej, a graliście w Morrowinda?

W sierpniu 2015 Polygamia, jeszcze z Agorą jako właścicielem i pod wodozą Kosa, przyjmowała do publikacji teksty czytelników. Pewnie nie mogłem zacząć od innego tematu niż TES3. To był pierwszy krok do założenia bloga. Morrowinda wspominam opowiadaniem z perspektywy mojego pierwszego bohatera - choć ów przytacza anegdoty kolejnych. Wiem, że pewnie część zawartych tu żartów … Czytaj dalej Ej, a graliście w Morrowinda?